przeniosę się po za niebo i ziemię, aby tam wstąpił do mnie
Bóg mój, który powiedział: „niebo i ziemię ja napełniam [1].“
Czyliż niebem i ziemią możesz być ogarniony, że je swoją napełniasz wielkością? alboż je napełniasz, i pozostaje z ciebie jeszcze nieco dla tego, że cię zupełnie objąć nie mogą? Gdzież to rozlewasz co po napełnieniu nieba i ziemi z nieskończonéj twojéj pozostaje istoty? Jestżeś jaką zmuszony potrzebą, abyś był czémkolwiek objęty, wielki Boże! który sam sobą wszelkie ogarniasz stworzenie, a napełniając je, ogarnieniem je napełniasz? Ani naczynia tobą napełnione, nie zatrzymują cię w sobie dotykalnie stałym, jeżeli skruszone zostaną, ty się nie rozlewasz; a kiedy sypniesz na nas hojnością twéj łaski, nie spadasz, ale nas podnosisz, ani się rozpraszasz, ale nas do siebie gromadzisz.
Kiedy więc wszystko napełniasz, czyliż wszystkie rzeczy sobą całym napełniasz? a jeżeli wszystkie rzeczy ciebie całego zupełnie ogarnąć nie mogą, obejmująż choć jednę ciebie cząstkę, i wszystkie razem w jednym czasie tę samę cząstkę ogarniają? albo raczéj każda oddzielnie istota, część oddzielną, większe więcéj a mniejsze mniéj obejmują? Czyliż w tobie są części większe lub mniejsze? nie jestżeś raczéj wszędzie całym zupełnie, a żadna rzecz całego ciebie ogarnąć nie może?
Czémże tedy jesteś mój Boże, czém jesteś, jeżeli nie Panem Bogiem? „Bo któż Bogiem oprócz Pana? albo któ-