Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/179

Ta strona została przepisana.

twoje chwalą[1]. Kiedyś jest i w niebie chwalony, niech cię chwalą Boże nasz na nieskończonych wysokościach aniołowie twoi i wszystkie potęgi wojsk twoich; słońce, księżyc, gwiazdy, światłość, niebiosa nad niebiosy, i wody które krążą na niebie, niech wysławiają imie twoje.“ Nie pragnąłem już nic lepszego przeto, że wszystko razem rozważając, spostrzegłem istoty wyższe, wprawdzie wyborniejsze od niższych, ale wszystkie razem wzięte, według zdrowego rozsądku oceniałem za lepsze i wyborniejsze nad same tylko wyższe.




ROZDZIAŁ XIV.
Obudza się nakoniec do prawdziwego poznania Boga.

Nie są zaiste zdrowego umysłu, którym się nie podobają niektóre stworzenia twoje, równie jak mój rozsądek nie był zdrowym, gdym przeciwko wielu dziełom twoim powstawał. A że moja dusza nie miała dość odwagi, by co w Bogu moim ganić mogła, uznać przeto nie chciała tego twojém dziełem, cokolwiek się jéj nie podobało. Stąd więc wpadła w próżną opiniję dwóch przeciwnych istót, odpocząć sobie w niéj nie mogąc, obcym tedy mówiła językiem.
A przy wychodzie z tego błędu, udziałała sobie Boga rozciągłego po wszystkich miejscach nieskończonéj przestrzeni: i mniemała, że nim ty jesteś; umieściła go w sercu swojém i na nowo stała się świątynią swego posągu, obrzydliwego przed twojém obliczem. Lecz skoroś ty litościwy Boże, mimo méj wiedzy przyciągnął do siebie schyloną ku tobie głowę moję; „i zamknąłeś oczy moje, aby nie patrzały na próżności[2]“ odetchnąłem sobie nieco i uśpiło się moje szaleństwo; obudziłem się w tobie, i ujrzałem cię wcale inaczéj, żeś nieskończonym, a ten wźrok nie pochodził od oka mojego ciała.




  1. Ps. 148, 7-12.
  2. Ps. 118, 37.