popołudniowe cyrcejskie widowisko odjechał; trzej towarzysze jego i on, wyszli na przechadzkę do ogrodów do murów miasta przyległych, a gdy po dwaj razem chodzili, jeden z nim, a drudzy dwaj społem, rozeszli się po dwóch w inną stronę oddzielnie. Lecz tamci chodząc trafili za ścieszką do pewnéj chaty, w któréj mieszkali niejacy słudzy twoi: „ubodzy w duchu, jakich jest królestwo niebieskie[1];“ i w tém ustroniu znaleźli rękopism, w którym żywot Antoniego był skréślony.
Jeden z nich czytać począł to pismo, dziwił się; jego serce zapalało się, i w ciągu czytania zamyślał obrać sobie taki sposób żywota, a opuścić świecką służbę, by twéj służbie wiernie i stale się poświęcił. Był on jednym z agentów, czyli pełnomocników spraw cesarskich. Nagle przeto miłością Bożą i roztropnym wstydem napełniony, oburzył się na siebie, rzucił oczyma na swojego przyjaciela i mówił do niego: powiédz mi proszę cię, dokąd te wszystkie zabiegi i prace nasze zmierzają? czego szukamy? Dla jakiegóż celu te urzędy sprawujemy? Jakaż może być większa dla nas na dworze cesarskim nadzieja, jedynie byśmy zostali przyjaciółmi cesarza? A w tém śliskiém szczęściu, jakże wszystko bardzo kruche i pełne niepewności! Przez ileż to niebespieczeństw przechodzić musim, aby do większego jeszcze dojść niebespieczeństwa? i kiedyż to będzie? Jeżeli zaś zostać zechcę przyjacielem Boga, w téj chwili nim jestem.
Tak mówił w owém przesileniu odrodzenia nowego żywota; zwrócił potém oczy na święte karty, czytał daléj, a serce jego coraz więcéj zmieniało się przed twemi oczyma i umysł jego wyzuwał się ze świata, jak się to wkrótce okazało. Gdy daléj czytał, a jego serce toczyło nawałności częstych westchnień; rozważył, obrał lepsze rzeczy, i od razu już sługą twoim został, mówiąc do swojego przyjaciela: odrywam się od wszelkiéj nadziei naszych widoków, posta-
- ↑ Mat. 5, 3.