ciwnemi sobie wewnętrznie cztérema wolami, albo jeszcze daleko więcéj ryzywanemi żądzą nader wielu przedmiotami? a jednak Manichejczykowie nie rachują tak mnogiéj ilości istót różnych pomiędzy sobą.
To samo i o dobrych wolach powiedzieć mogę, bo jeżeli ich zapytam czyli to jest dobrą rzeczą mieć upodobanie w czytaniu listów apostoła, i w spiéwie jakiéj pobożnéj pieśni; i czyli to dobrą jest rzeczą zgłębiać i wykładać ewangelię? na każde zapytanie odpowiedzą: dobrą. Lecz jeżeli wszystkie te pobożne ćwiczenia zarówno nam się podobają w jednym czasie, czyliż te rozmaite wole nie rozdzierają serca człowieczego, gdy się namyśla nad przedmiotem, który z pomiędzy innych pożytecznie wybrać należy? Te wole wszystkie są dobre, a jednak walczą ze sobą tak długo, póki nie oznaczy się jeden punkt, do którego skieruje się jedna i cała zupełnie wola, która się na wiele wol rozdzielała.
Tak podobnie, gdy wieczność podnosi nasz umysł ku prawdziwéj swéj roskoszy. a uciecha doczesnego dobra serce nasze do ziemi przywiązuje, ta sama jest dusza, która nie całą wolą chcąc to lub owo, lecz tylko połową, z tąd rozdziera ją dotkliwe udręczenie, kiedy prawda przekładać jéj każe wieczną roskosz nad ziemską, która z nałogu doczesnéj uciechy, wyzuć się nie chce.
Tak nieznośnie cierpiałem i dręczyłem się, oskarżając siebie samego z większą goryczą serca niż dawniéj, kręciłem się i obracał w moich więzach, dopókim do szczętu nie potargał całego łańcucha, którego już tylko jedno słabe trzymało mnie ogniwo, a jednak trzymało. Ale ty Panie nastawałeś na mnie w tajemném méj duszy ustroniu, a surowe twoje miłosierdzie chłostało mnie podwójnym biczem