Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/220

Ta strona została przepisana.

twoje brzemie[1]?“ o Chryste Jezu wspomóżco mój i odkupicielu! Jakąż przyjemnością nabawiło mnie nagłe wyzucie się z próżnych i zawodnych uciech i roskoszy; z których wyzucie się, bojaźnią mi piérwéj groziło, ale potém opuszczenie ich radość przyniosło. Wyrzucałeś je z mojego serca, o ty prawdziwka i najwyższa słodyczy! wyrzucałeś je, a miejsce ich tyś zajmował, nad wszelką roskosz milszy, ale nie ciału ani krwi; nad wszelkie światło jaśniejszy, ale nad wszelką tajemnicę skrytszy; nad wszelką wielkość i sławę wyższy, lecz nie dla wynoszących się w sobie. Umysł mój był już swobodny od gryzących mię starań, trosk i zabiegów o dostojność i bogactwa, o nurzanie się w nieczystościach, i drapanie niepowściągliwości méj duszy; szczebiotałem już wtedy, jak małe pacholę, chwałę tobie prawdziwéj światłości mojéj, nieocenionym bogactwom, zbawieniu mojemu, Panu Bogu mojemu.




ROZDZIAŁ II.
Zrzeka się nauczania Retoryki.

Umyśliłem w twéj obecności nie głośno ani nagle przerywać nauczania, ale prywatnie i uprzejmie usunąć usługę mojego języka z targu przedaży wymowy; nie chcąc, aby już więcéj młodzież na twoje prawo i pokój obojętna, a oddychająca szałem kłamstwa i sądowym zapaśnictwem, przychodziła kupować z ust moich broń dla swéj zapalczywości.

Szczęściem, że kilkanaście już tylko dni było do rocznego popisu i letnich wakacyj, postanowiłem tedy czekać z cierpliwością zakréślonego momentu wedle zwyczaju od rocznéj pracy uwolnienia, abym już więcéj nie powrócił siebie zaprzedającym, będąc przez ciebie okupionym niewolnikiem. Taki był mój zamiar przed twojém obliczem, nikomu innemu jedynie przyjaciołom moim wiadomy. Zgodzono się na

  1. Mat. 11, 20.