Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/232

Ta strona została przepisana.

rokiem albo nieco wcześniéj, Justyna matka niedorosłego jeszcze Walentyniana cesarza, uwiedziona kacerstwem Aryanów, srodze prześladowała sługę twojego Ambrożego. Lud prawowierny i pobożny, całe noce w kościele przepędzał, umrzeć gotów ze swoim biskupem a gorliwym sługą twoim. Matka moja ukorzona służebnica twoja, mając udział z piérwszemi osobami tego czuwania i utrapienia, modlitwami prawie żyła. My zaś, aczkolwiek niezagrzani jeszcze gorącością Ducha twojego, poruszeni jednak byliśmy trwogą i całego miasta pomieszaniem. Wtedy dla oszczędzenia ludowi tęsknoty w ciężkim jego smutku postanowiono, aby według obyczaju wschodniego kościoła śpiéwane były hymny i psalmy; obyczaj ten, począwszy od owego czasu aż dotąd, pomiędzy nami się kołysze, i za jego śladem poszły wszystkie niemal części wielkiéj twéj po całym świecie rozszérzonéj owczarni.

Wtedy objawiłeś we śnie owemu biskupowi miejsce: które w sobie taiło ciała męczenników Gerwazego i Protazego. W sekretnym skarbie twoim zachowałeś je przez tyle lat[1] nieskażone, z któregoś je w potrzebnym czasie wydobyć miał na pohamowanie wściekłéj zapalczywości niewiasty, ale cesarzowéj. Kiedy odkryte i wykopane z uroczystą processyją do bazyliki Ambrożego były niesione, nie tylko opętani od nieczystych duchów uwolnieni zostali, co sami czarci wyznawali, ale oprócz tego pewien obywatel całemu miastu dobrze znany, od wielu lat ślepy, wesołe śpiewy i gwar słysząc, o przyczynę pytał, a dowiedziawszy się podniósł się z radością i prosił swego wodza, aby go prowadził do tych świętych szczętów. Skoro był doprowadzony, uprosił aby mu dozwolono dotknąć się chustką nosidła, na którém złożone były ciała „drogiéj przed obliczem twojém śmierci świętych twoich[2].“ Skoro to uczynił i tą chustką

  1. Ciała te leżały w ziemi całe, około 220 lat. Roczn. Baron, rok 163. —
  2. Ps. 115, 15.