cie moje słusznie strofować należało, wylewam przed twoją oblicznością mój Boże, za tę służebnicę twoję inny zupełnie strumień łez, które wypływają z ducha wzruszonego rozwagą niebespieczeństw każdéj duszy „która w Adamie umiéra.“ Aczkolwiek w Chrystusie ożywiona, w więzach ciała swojego taki wiodła żywot, że Imie twoje było jéj wiarą i obyczajami uwielbiane, nie poważę się jednak mówić, że od tego czasu gdyś ją przez chrzest ś. odrodził, żadne słowo z jéj ust nie wyszło przeciw twemu przykazaniu. Ile że to powiedziała wieczna Prawda, twój Syn: „kto rzecze bratu swojemu szalony, będzie winien ognia piekielnego[1].“ A biada nawet przykładnemu życiu ludzkiemu, jeżeli je bez miłosierdzia ściśle roztrząsać będziesz. Ale że nie zbyt ściśle badasz błędy nasze, z ufnością więc spodziewamy się znaleść u ciebie jakie miejsce przebaczenia. A jeżeli ktokolwiek wylicza przed tobą swoje prawdziwe zasługi, cóż innego wylicza jeśli nie dary od ciebie odebrane? O gdyby to ludzie ludźmi się znali! „a którzy się chlubią, niech się w Panu chlubią[2].“
Ja jednak o chwało moja, życie moje, Boże serca mojego! usunąwszy z pamięci nieco na stronę jéj dobre uczynki, za które z radością dzięki tobie składam, proszę cię teraz mój Boże, o przebaczenie grzechów matce mojéj! wysłuchaj mnie w Imie Lekarza grzechów naszych, na drzewie krzyża zawieszonego, który siedząc dziś po prawicy twojéj, wstawia się do ciebie za nami. Wiem że ona czyniła miłosierdzie i z szczerego serca przebaczała swym winowajcom: przebacz i ty litościwy Boże, jéj winy, a jeżeli u ciebie w upływie tylu lat życia swojego, jaki dług zaciągnęła po odebranéj już wodzie zbawienia, przebacz o Panie przebacz jéj, błagam cię o to w głębokiém ukorzeniu: „nie wchodź z nią do sądu[3]; bo miłosierdzie przewyższa sąd[4].“ Słowa twoje są prawdziwe a miłosiernym, miłosierdzieś obiecał. I ty da-