łeś im aby miłosiernemi byli; „zmiłujesz się nad tym komuś jest miłościw, a miłosierdzie uczynisz, nad kim się zlitujesz[1].“ Wierzę, żeś to już uczynił, o co cię proszę;, ale dobrowolną ust moich ofiarę przyjmij wdzięcznie Panie[2].“ Bo kiedy zbliżył się dzień, w którym opuścić miała to ziemskie siedlisko, nie myślała o bogatym swego ciała ubieraniu, ani o nabalsamowaniu go, ani żądała pomnika nad swoim grobem, ani już dbała o pochowanie go w ojczystym kraju. Nie to nam polecała, lecz jedynie żądała, by pamiętać o niéj u twojego ołtarza, na którego tajemnice w każdy dzień życia swego uczęszczała, wiedząc: że z niego udziela się święta i błagalna ofiara, którą „przemazany został ów cyrograf dekretu, który nam był przeciwny[3]; i którą nieprzyjaciel jest zwyciężony, gdy ścisłą rachubą sprawdzając nasze postępki, szukał by co zarzucić miał, i nic nie znalazł w Sprawcy naszego zwycięztwa:“ I któż odda mu krew jego niewinną? któż pawróci mu cenę, którą kupił wybawienie nasze z niewoli? Do tego to Sakramentu okupu naszego, twoja służebnica, duszę swoję związką wiary przywiązała. Niech ją nikt z pod twojéj opieki nie wyrywa; niech ani lew, ani żaden smok swoją siłą albo podstępem nie wtrąca się pomiędzy nią i ciebie. Nie odpowie ona, że tobie niewinna żadnego długu, by złośliwy i chytry oskarżyciel nie przekonał ją, i nie była mu przysądzoną; ale odpowié, że jéj długi darował ten, któremu nikt oddać nie może tego, co za nas, nie będąc dłużny, zapłacił. Niech przeto odpoczywa w pokoju z mężem swoim, przed którym i po którym innemu nie ślubowała; któremu służyła z cierpliwością, a z niéj tobie owoce przynosząc, aby niemniéj onego tobie pozyskała.
Natchnij Panie Boże; natchnij sługi twoje, braci moich, synów twoich, a panów moich, którym mojém sercem, głosem i pismem służyć pragnę; aby wszyscy, którzykolwiek to pismo czytać będą: wspomnieli przy twoim ołtarzu Monikę