Niech cię poznam wewnętrzny znawco człowieka! „niech cię tak poznam, jakom od ciebie poznany jest[1].“ Siło méj duszy, przeniknij i przekształć ją, aby twoją była, i byś ją bez skazy i marszczki posiadał. Ta jest cała moja nadzieja, i méj mowy przedmiot; i tą cieszę się nadzieją kiedy się roztropnie weselę. Reszta zaś zdarzeń tego życia, o tyle mniéj godne są łez, o ile więcéj się o nie płacze, a im są opłakańsze, tym mniéj w nich płakać się zwykło. „Ale ty Panie umiłowałeś prawdę[2] a kto czyni prawdę przychodzi do światłości[3]. O jakże pragnę mieć ją w mojém sercu przed tobą wyznającém, i w piśmie mojém, które mnie przed wszystkiemi prawie wyznaje.
A chociażbym zawarł moje serce, cóż utaić zdołam przed tobą, którego oczom odsłoniona jest aż do gruntu prze-