Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/252

Ta strona została przepisana.

paść ludzkiego sumienia? Ciebiebym zapewne ukrył przed sobą, ale nie siebie przed tobą. Teraz zaś gdy westchnienia moje nieprzepartemi są świadkami, że sobie już więcéj nie smakuję w samym sobie, ale ty Panie jaśniejesz mi, i nitem twéj miłości przypoiłeś do siebie moje serce i pragnienia, bym się wstydził siebie i porzucił, a ciebie obrał, i ani sobie ani tobie inaczéj lecz jedynie przez łaskę twoję ku chwale twéj się podobał.
Ty więc poznajesz mnie Panie i przenikasz czémkolwiek jestem; i tom już powiedział, jaki przynosi mi pożytek moje wyznanie, które czynię nie usty ani głosem, ale wyrazami duszy i myśli wołaniem, którego słucha ucho twoje. I zaiste, jeżeli złym jestem, tobie wyznawać, nic nie jest innego jedynie bym nie podobał się sobie; a jeżelim dobry, tobie wyznawać jest nie przyznawać sobie dobrych westchnień duszy mojéj; bo ty Panie chociaż „błogosławisz sprawiedliwemu, aleś go wprzód jako grzesznika usprawiedliwił[1].
Czynię przeto mój Boże, wyznanie moje przed oblicznością twoją tajemnie i jawnie; milczą wprawdzie moje wargi, ale głos miłości woła. Nic bowiem ludziom dobrego nie mówię, czegobyś ty wprzód z głębi serca mojego nie usłyszał; i nic takiego nie słyszysz ode mnie, czegobyś mi przody nie powiedział.




ROZDZIAŁ III.
Przywodzi przyczynę, dla któréj to wyznaje, co łaska w nim zdziałała.

Ale cóż to należy do ludzi, aby słyszeli moje wyznania, właśnie jakby uleczyć mieli wszystkie moje słabości? Ludzkie plemie bardzo jest ciekawe znać cudze życie, a nader niedbałe w sprostowaniu swojego! Pocóż dowiadują się ode

  1. Ps. 5, 12.