Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/256

Ta strona została przepisana.

wéj jesteś nim ja byłem z tobą. Wyjawię tym, którym służyć nakazujesz mi, nie to, czém byłem, ale czém dziś jestem. „Ale ja sam siebie nie sądzę;“ niech mnie słuchają w duchu, w jakim mówię.




ROZDZIAŁ V.
Człowiek nie poznaje zupełnie siebie samego.

Ty bowiem Panie jesteś moim sędzią; „a chociaż nikt z ludzi nie wié co jest człowieczego, tylko duch człowieczy, który w nim jest[1], jest atoli człowieczego coś, czego nie wié ani duch człowieczy, który w nim istnieje. Ale ty Panie, któryś go stworzył, znasz wszystkie skrytości jego. Ja zaś aczkolwiek pogardzam sobą przed oczyma twojemi, ziemią i prochem się uznając, wiem jednak o tobie coś, czego nie wiem o samym sobie. Zapewne teraz „widzimy, przez zwierciadło i pod zasłoną, jeszcze nie twarz w twarz[2];“ z tąd więc, jak długo na tém wygnaniu od ciebie oddalony błąkać się będę, sobie jestem obecniejszy; poznaniem siebie; niźli tobie; wiem wszelako, iż ty Panie niczém być nie możesz naruszony, ale tego nie wiem, którym pokusom oprzéć się zdołam, a które mnie pokonają.
Ale wzmocniony jestem nadzieją: że „ty wiernym jesteś i nie dopuścisz kusić nas nad siłę naszę, ale z pokuszeniem uczynisz téż i wyjście, abyśmy znosić mogli[3].“ Niechaj więc wyznam o sobie wszystko o czém wiem, i co mi nie jest wiadome. Ponieważ co wiem o sobie, ty mnie w tém oświécasz, a czego o sobie nie wiem, dopóty nie pojmuję, dopóki oblicze twoje nie rozjaśni ciemności moich, jak dzień wśród pełnego południa.




  1. I. Kor. 2, 11.
  2. roz. 13, 12.
  3. I. Kor. 10, 13.