gdzież były? albo dla czego uznałem ich prawdziwość, kiedy mi o nich mówiono, i rzekłem: tak jest, to jest prawda; jeśli nie dla tego, że już były w méj pamięci? Były w niéj, ale tak daleko odsunięte, i jakby w ukrytych dołkach głęboko zagrzebane, że bez pokazania ich cudzą ręką, nigdyby może pamięć moja nie była ich odkopała.
Stąd przeto wybadałem, że nabywać wiadomości takich rzeczy, których nie obrazy, ale same ich rzeczywistości zmysłom naszym udzielają się, i które przez jasne prawdy, uznanie, w nas odbieramy, nic nie jest innego, tylko jakby zbierać to w umyśle, co tu i owdzie nieuszykowane pamięć obejmuje; i polecić myśli, by te rozrzucone i zaniedbane ułomki połączyła, i jakby pod ręką na pogotowiu w pamięci bacznie dla łatwego ich nawinięcia się urządziła.
Ileż to pamięć moja, w obszérném swém łonie, nosi tego rodzaju wiadomości już wynalezionych i właśnie jakby pod ręką uszykowanych; których nauczyć się i umieć je: tak zowiemy? jeżelibym je po niejakim upływie czasu odświéżać zaniedbał, tak się znowu zanurzają i głęboko do odległych wpadają kryjówek, iż umysł na nowo wyszukiwać je musi, i na to samo miejsce (bo nie zmieniają swego pobytu) aby je umieć, znowu o nich myśleć, i jakby z rozproszenia je zbierać; stąd pochodzi wyraz cogitare myśleć: ile że cogo zbieram, i cogito myślę, w takim są stosunku jak ago działam, agito poruszam; facio czynię i facito często czynię. Umysł jednak przywłaszczył sobie to słowo, i wyłącznie go używa do wyrażenia wewnętrznych zbierań, któremi myśl swoją ukształca.