Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/283

Ta strona została przepisana.

błysnął i rozjaśniał, a silne promienie światła twojego rozproszyły grubą moję ślepotę; zapachnąłeś, jam odetchnął i do ciebie wzdycham; skosztowałem, owo łaknę i pragnę ciebie bezprzestannie; dotknąłeś mnie, i od razu zawrzałem żądzą spokoju twojego.




ROZDZIAŁ XXVIII.
Nędza ludzkiego życia.

Gdy się z tobą połączę całą istotą moją, nie doznam już odtąd nigdy żadnéj boleści ani pracy; a życie moje pełne ciebie, żyjące będzie. Teraz zaś, kogo łaską twoją napełniasz, podnosisz go; ponieważ jeszcze nie jestem tobą napełniony, przeto mnie własny mój ciężar przygniata. Opłakane moje pociechy walczą z moim zbawiennym smutkiem, lecz nie wiem przy któréj stronie zwycięstwo? Biada mi Panie, zlituj się nade mną. Nieprawe żałości moje wiodą spór z pobożną radością, a która strona zwycięża jeszcze mi nie wiadomo. Niestety! Panie, zlituj się nade mną! ach zlituj się Panie! Oto wewnętrznych ran moich nie ukrywam przed tobą. O lekarzu! chory jestem! o miłosierny! ty widzisz moję nędzę! Ach! „czyliż żywot człowieczy na ziemi nie jest ciągłém bojowaniem[1]?“

Któż sobie życzy utrapień i twardéj próby przykrych doświadczeń? znosić je nakazujesz ale nie kochać. Nikt nie kocha tego co ponosi, aczkolwiek lubi ponosić uciski. Chociaż się cieszy że cierpi, radby jednak nie doznawać powodu swojéj uciechy. W przeciwnościach pragnę szczęśliwości; w powodzeniu lękam się nieszczęścia. Pomiędzy temi dwiema przeciwności skałami, jestże jakie przed pokusą dla życia ludzkiego schronienie? Biada, i powtóre biada śliskiemu szczęściu świata, otoczonemu przeciwności bojaźnią i zawodną uciechą! Biada, i po trzykroć biada przeciwnościom

  1. Job. 7, 1.