dy o święty Boże! że nam wszystko dajesz, a nawet i posłuszeństwo pełnienia twoich rozkazów.
Nauczyłeś mnie i tego o dobry ojcze: „że wszystko czyste czystym[1], ale źle jest człowiekowi, który jé z obrażeniem[2], że wszelkie Boże stworzenie dobre jest, a nic nie ma być odrzucone, co z dziękowaniem przyjmowane bywa[3]; i że pokarm nas nie zaleca Bogu[4]; niechaj nas nikt nie sądzi w pokarmie i w piciu[5], że ten który jé, niech lekce nie waży tego który nie jé, a który nie jé niechaj tego nie posądza który jé[6].“ Dzięki tobie mój Mistrzu za wszystkie nauki, którém od ciebie odebrał; chwała tobie Bogu mojemu, żeś do uszu moich zakołatał, abyś w sercu mojém prawdę twoję rozjaśnił. Oswobodź mnie od wszelkiéj pokusy.
Nie boję się nieczystości potrawy, ale nieczystości żądzy się obawiam. Wiem o tém, że Noemu pozwolono używać „za pokarm wszelkiego gatunku mięsa[7]; że Eliasz zasilał się mięsnym pokarmem[8]; że Jan nie skaził swéj podziwiającéj wstrzemięźliwości, którą szczególniéj był obdarzony, używaniem szarańczy[9]; ale i to mi wiadome, że chciwość soczewicy oszukała Ezaua[10]; że się Dawid sam oskarżał i naganiał swoje pragnienie trochy wody[11]; nasz Król i Zbawca nie mięsem, ale chlebem był kuszony[12]. Tak niemniéj ów lud na puszczy Arabii, nie dla tego na naganę zasłużył, że mięsa żądał, ale że ta żądza pokarmu skłaniała go do szemrania przeciw Panu[13].“
Temi pokusami zewsząd otoczony, codziennie się pasuję z pożądliwością jedzenia i picia. Bo to nie jest rzecz łatwa, którąbym od razu odciąć i na zawsze już od siebie tak odłączyć zdołał, jakem się wyzuł z żądzy niewiasty. Ale w czasie używania pokarmów wędzidło w ustach krótko