Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/296

Ta strona została przepisana.

wnych jemu próbować chce rzeczy, nie dla tego, iżby przykre wrażenie ponosić lubiła, ale pragnie doświadczać i wiadomości nabrać. Jakąż nam roskosz sprawić może widzenie rozszarpanego trupa, na którego ze wstrętem patrzymy! a jednak zbiegają się do niego zewsząd, by z tego widzenia nabawili się smutku i bladości. Lękają się bowiem, aby im się nie przyśniło jego widzenie, ale któż ich przymusza widzieć go na jawie? albo jakaż pogłoska piękności zachęciła i pociągnęła ich do niego? Tak niemniéj i o innych zmysłach mówić można, rozbieranie których długoby się ciągło. Dla uleczenia choroby téj żądzy, pokazywane bywają na teatralnych widowiskach dziwy rozumu. Ona to usiłuje zgłębić najskrytsze tajniki natury zasłonione przed nami, których świadomość na niewiele się przyda, a ludzie nic tak nie pragną, jak zbadać je dla nasycenia swéj ciekawości. Z niéj to wylęgły się owe przewrotne badania przez sztuki czarodziejskie; ona wreszcie i w saméj religii aż do kuszenia Boga posuwa się, kiedy od niego znaków i cudów żąda, nie dla zbawienia, ale dla wymyślonych doświadczeń.
W tym niezmiernym lesie pokus, pełnym zasadzek i niebespieczeństw, ileż nie odciąłem już i daleko odrzuciłem zarośli od serca mojego? jak mi to łaska twoja do tego pomogła, o Boże zbawienia mojego! A jednak kiedyż poważę się powiedzieć: widząc codzienne życie nasze natłokiem wrażeń rzeczy nagabane, które jako rój pszczół nieustannie brzęczą około niego; kiedyż poważę się powiedzieć, że żadne z pomiędzy nich więcéj już wzroku mojego nie zajmuje, że zdolny jestem potargać i zdeptać wszelkie sidła próżnéj ciekawości? Prawda, że w czasie obecnym na widowiska teatralne jestem obojętny; nie wiele już dbam o wiadomość gwiazd przechodów, nigdy się dusza moja nie zapytywała cieniów zmarłych, i brzydzę się wszelką świętokradzką umową czarnoksiężników. Ale o Panie, o Boże mój, któremu w głębokiém upokorzeniu i prostocie serca, jako najlichszy