odmieniasz się, ani płochą czasów niestałością nie zmienia się wola twoja, bo wola która zmienia się co chwila, wieczną być nie może. Ta prawda w twéj obecności mój Boże jasną i widoczną mi się wydaje; obym ją coraz jaśniéj widział! błagam cię o to! bym pod zasłoną twych skrzydeł wytrwał ukorzony w téj wiądomości, którąś mi objawił! Powiedziałeś mi jeszcze Panie silnym głosem do ucha serca mojego, że wszystkie natury i wszystkie istoty, które nie są tém, czem ty jesteś a jednak są, dziełem są twéj ręki; żeś wszystko utworzył oprócz tylko szczeréj nicości i złéj skłonności naszéj woli, która się od ciebie oddala, opuszczając istotę najwyższą, dla istoty niższéj; bo taka skłonność jest wykroczeniem i grzechem; i że nigdy grzéch, bądź w najpierwszém, bądź w ostatniém stworzeniu twojém, tobie szkodzić nie może, ani zmącić najdoskonalszego porządku twoich zamiarów. Tę prawdę jasno widzę w twéj obecności, niech mi coraz bardziéj jaśnieje proszę cię o to, abym w cieniu twych skrzydeł wytrwał pokornie w tém zrozumieniu, któreś mi objawił.
Powiedziałeś mi niemniéj głośno do ucha serca, że ani to stworzenie nie jest tobie współwieczne, które twoję tylko ma wolę, które nieprzeczerpaną poi się roskoszą czystego i trwałego Ciebie posiadania, nigdzie i nigdy swéj odmienności natury nie wyjawia, a z całém miłości uczuciem do wiecznéj twéj obecności zawsze przywiązane, niczego już w przyszłości nie oczekuje, ani w przeszłość nic nie przesyła, coby w pamięci chowało; wyższe nad wszelką zmianę, ani się dzieli na epoki czasu. O prawdziwie szczęśliwe stworzenie! jeżeli takie istnieje! szczęśliwe ścisłém przypojeniem do twéj szczęśliwości, szczęśliwe że wiecznie w niém mieszkasz, i oświecasz go twoją jasnością! Cóż lepiéj wyjaśnić zdoła to imie: „niebo nad niebiosy Panu[1]“ jeżeli nie twój przybytek duchowny zanurzony w twojéj roskoszy, którego
- ↑ Ps. 113, 16.