Ale o jedyne światło, nauczające prawdy, dozwól sercu mojemu, objaśnionemu tobą zbliżyć się ku sobie, aby nie nauczało próżnych marzeń; rozmieć jego ciemności, a powiédz mi, błagam cię o to na miłość twoję a matkę naszę, proszę cię, dla czego to po wymienieniu nieba i ziemi niewidoméj i bez kształtu, i po ciemnościach nad przepaścią, Pismo twoje mówi dopiéro o Duchu Świętym? Czyliż potrzeba było wystawić go naszemu pojęciu, mówiąc: „unosił się;“ aby koniecznie do zrozumienia wyrazić i wprzód o tém namienić, nad czém unaszał się Duch Św.? ile że ani nad Ojcem ani nad Synem nie unaszał się; bo niebyłoby można właściwie mówić, że unosił się, jeźliby się nad niczem był unosił. Wypadało więc przody wskazać to, nad czém się unosił, a potém dopiéro tego, o którymby trudno było inaczéj mówić, jedynie powiedzieć „unosił się.“ Ale dla czego nie innym sposobem potrzeba było w tych wyrazach podać to naszemu pojęciu?
Teraz, kto może niech pojmie, i naśladuje swoim umysłem Apostoła w tych jego wzniosłych słowach: „iż miłość twoja rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Ś., który nam jest dany[1];“ czyli to gdy nas naucza o rzeczach duchownych i wskazuje przewyższającą drogę miłości, czyli też gdy zgina przed tobą swoje kolana, żebrząc o łaskę dla nas „abyśmy poznali przewyższającą umiejętność miłości Chrystusówéj[2].“ Dla tego to Duch twój od początku przewyższający unosił się nad wodami.