ciemności, głośnym i jasnym jest dowodem nieporównanéj z niczém zacności, do któréj wywyższyłeś to rozumne stworzenie, dla którego nic zdolném być nie może do jego uszczęśliwienia i odpoczynku, cokolwiek niższém jest od ciebie, ani nawet ono samo sobie nie wystarcza. „Ale ty mój Boże oświecisz ciemności nasze[1],“ ty odziewasz nas szatą chwały, przeto ciemności nasze jak dzień wśród południa rozjaśnieją[2].“
Daj mi siebie mój Boże, oddaj mi się zupełnie. Ja cię kocham, ale miłość moja jeszcze jest bardzo słaba, spraw bym cię silniéj miłował. Nie mogę tego zmierzyć, ile mi jeszcze niedostaje do mojéj miłości, jak wysokiego dosiągnąć ma stopnia, aby życie moje rzuciło się z zapałem miłości w twoje objęcie, i nie oderwało się od niego póki nie ukryje się zupełnie w najskrytszéj jasności oblicza twojego. To jedynie wiem, że mi wszędzie jest źle bez ciebie, tak we mnie jak zewnątrz mnie napotykam uciski: a wszelkie bogactwo, które nie jest moim Bogiem, jest niedostatkiem moim.
Ale czyliż Ojciec, albo i Syn, nie unosił się nad wodami? Jeżeli sobie wyobrażamy to, co się unosiło, jak ciało objęte miejscem: wyrazy te nie przystoją nawet ani Duchowi Świętemu. Jeżeli zaś uważamy w tém nieprzemienną wyższość Bóstwa nad wszystkiém co zmianie ulega, więc i Ojciec i Syn i Duch Ś. razem unosili się nad wodami. Dla czego jedynie o Duchu twoim mówi Pismo? dla czego mówi o nim tylko samym, jakby tam miejsce było gdzie nie masz miejsca? Kiedy o nim samym indziéj powiedziano, że jest