Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/393

Ta strona została przepisana.

bios[1]“ przez tego, który wstąpił do niebios i otworzył upusty darów swoich; „ażeby bystry pęd rzéki zalał radością święte miasto twoje[2].“ Do niego to wzdycha wierny przyjaciel oblubieńca, „który już tam przy nim ma pierwiastki ducha swojego;“ ale jeszcze wzdycha w sobie, oczekując przybrania go na dziedzica niebios, i odkupienia swojego ciała; wzdycha do przyszłéj ojczyzny. Jest on członkiem towarzystwa oblubienicy Chrystusa, i jest jéj zawistny, bo przyjacielem jest oblubieńca, przeto gorliwy jest o jego dobro, lecz nie o swoje; i nie swoim głosem, ale głosem spadku rzék twoich przywołuje do niéj drugą otchłań, a świętą gorliwością o nię ujęty, lęka się, „aby, jako wąż swoim chytrym podstępem uwiódł Ewę, tak i w nas nie skaził téj czystości duchownéj, którą winniśmy oblubieńcowi naszemu, jedynemu Synowi twojemu. O! jakaż będzie jasność jego oblicza, gdy widzieć je będziem tak jak jest w istocie, wtedy osuszone zostaną wszystkie łzy moje, które stały mi się chlebem wednie i w nocy, gdy mi mówią codzień: gdzież jest ów Bóg twój[3]?“




ROZDZIAŁ XIV.
Wiarą i nadzieją dusza się umacnia.

Ją zaś często mówię: gdzież jesteś mój Boże, gdzież jesteś? Oddycham w tobie nieco więcéj wtedy „kiedy wylewam na się duszę moję z głosem wesela i wyznawania głosu godującego[4].“ Ale jeszcze smutna jest, bo znowu upada i otchłanią się staje, albo raczéj czuje to, że jeszcze jest otchłanią. Wiara moja, któréj światłem objaśniłeś w nocy drogę przed nogami mojemi, mówi jéj: „Czemużeś smutna duszo moja, i czemu mnie trwożysz? miéj nadzieję w Panu[5].“ Słowo jego jest pochodnią oświecającą drogę nogom twoim. Ufaj a trwaj statecznie dopóki nie przeminie noc „matka

  1. Dzieje Ap. 2, 3.
  2. Ps. 45, 5.
  3. Ps. 41, 4.
  4. Ps. 41, 5.
  5. 6.