śnieje światłość nasza, a ten piérwszy i ziemski owoc dobrych uczynków niech nas wzniesie do téj wysokości, byśmy się stali godnemi z roskoszą oglądać twoje oblicze, i osiągnąć słowo żywota, abyśmy ukazali się na świecie pomiędzy ludem jako gwiazdy jaśniejące przywiązane do firmamentu pisma twojego.
W niém z nami rozprawiając, uczysz nas czynić różnicę pomiędzy rzeczami duchownemi a zmysłowemi, jako tę która zachodzi między dniem i nocą, albo między duszami rzeczom duchownym, a duszami zmysłowości oddanemi, abyś już nie ty sam jeden w skrytości rozrządzenia twojego, jako przed utworzeniem firmamentu, zatrudniał się odłączeniem światła od ciemności; lecz niemniéj duchowni słudzy twoi na tym firmamencie posadzeni, i każdy w swoim urzędzie, łaską twoją całemu światu okazaną, świécili nad ziemią, rozdzielali dzień od nocy, oznajmiali czasu odmianę; „gdyż stare rzeczy przeminęły a nowe się stały[1], a zbawienie nasze jest bliżéj nas, aniżeli gdyśmy uwierzyli; noc przeminęła, a dzień nadchodzi[2]; bo ty Panie błogosławisz okręgowi roku[3] wysłaniem robotników na żniwa twoje, które cudze ręce zasiały[4];“ i w tym samym czasie wysyłasz robotników do nowego zasiewu, którego żniwo dopiéro przy końcu wieków będzie. Tak więc spełniasz śluby żądającego i ubłogosławiasz lata sprawiedliwego; ale ty zawsze ten sam jesteś i zgromadzasz do gumna nieustających lat twoich upływające lata nasze, bo według wiecznéj rady twojéj hojna ręka twoja sypie w czasie właściwym dobrodziejstwa niebieskie na ziemię. Jeden bowiem odbiera przez Ducha mowę mądrości, jakby większą gwiazdę, która podoba się przyjaciołom jasnéj prawdy, jak ranna zorza wschodzącego słońca; innego obdarzasz przez tegoż Ducha mową umiejętności, jako gwiazdą mniejszą; innemu dajesz wiarę; innemu moc uzdrawiania, owemu czynienie cudów; innemu proroctwo;