według twéj łaski duchownéj, ale według płci w kościele nie ma różnicy pomiędzy mężczyzną i niewiastą: bo nie ma ani Żyda ani Greczyna, ani niewolnika ani wolnego. Duchowni ludzie, czyli którzy przywodzą, czyli którzy ulegają, duchownemi są sędziami, ich jednak sądy nie rozciągają się do nieodmiennych prawd duchownych, które jaśnieją na firmamencie Pisma twojego. Nie godzi im się sądzić o tak wysokiéj powadze, ani nawet o świętéj księdze twojéj, chociażby jakie cienie osłaniały jéj jasność, ponieważ rozum nasz winien ulegać jéj powadze i przyznawać wszelką w niéj rzetelność i prawdę z nieporuszoną pewnością, aczkolwiek zamknięta jest przed oczyma naszemi. Przeto człowiek, chociaż duchowny i odnowiony w znajomości Boga „według wyobrażenia Stwórcy swojego[1],“ ma być wykonawcą prawa, ale nie sędzią onego.
Nie przystoi mu sądzić o różnieniu się ludzi duchownych od ludzi cielesnych, jeźli z żadnych jeszcze uczynków poznać nam się nie dali, jak „drzewo z owocu:“ bo tylko twoje oczy nasz Boże, widzą ich jasno; ty Panie znasz ich, jużeś ich ty odłączył i powołał w tajemnicy twéj rady, wprzód jeszcze, nimeś ten firmament rozciągnął.
Nie należy do niego, jako do duchownego człowieka sądzić o burzliwości ludów tego świata. Pocóż sądzić ma o tych, którzy są za jego obrębem, skoro nie wié, którzy z nich należą do liczby wybrańców twoich, i wezwani są w przyszłości kosztować słodyczy twéj łaski; a którzy w goryczy swéj bezbożności na wieki zostać mają.
Człowiekowi przeto, któregoś utworzył według wyobrażenia twojego, nie dałeś władzy nad gwiazdami, ani nad ukrytém przed nami niebem, ani nad dniem ni nocą, któreś tak przed utworzeniem nieba nazwał, ani nad zbiorem wód, które morzem się zowią; ale odebrał władzę jedynie nad rybami morskiemi, nad ptastwem powietrzném, nad wszyst-
- ↑ Koll. 3, 10.