Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/414

Ta strona została przepisana.

rych owoce mieszczą w sobie swoje nasiona zasiewne, i nie tylko dałeś je nam samym do używania, ale i ptakom powietrznym, ziemskim zwierzętom i wężom; rybom jednak nie dałeś ich, ani wielorybom morskim.
Namieniłem już wyżéj, że te owoce ziemi, które wyrastają z żyznéj ziemi, owéj to duszy uczynnéj, przynoszące ulgę biedakom i zaspokojenie potrzeb ich życia, są allegorycznym obrazem dzieł miłosierdzia. Takąto ziemią dobroczynną był pobożny Onezyfor, i tyś uczynił miłosierdzie całemu jego domowi, „iż on często nawiedzał i zasilał Pawła sługę twojego, i nie sromał się jego łańcucha[1];“ takiemi niemniéj byli inni bracia, którzy podobnemi okryli się owocami, dostarczając z Macedonii, czego mu w jego ucisku niedostawało. Z taką zaś boleścią serca żali się na te drzewa nieurodzajne, nieprzynoszące mu żadnego zgoła dłużnego owocu, mówiąc: „W piérwszéj obronie mojéj żaden przy mnie nie stanął, ale wszyscy mnie opuścili, niechaj im to nie będzie poczytano[2].“ Takowe zasiłki słusznie należą się nauczycielom prawdy duchownéj, którzy oświecają nasz rozum aby zdołał pojąć i zrozumieć święte tajemnice; a te zasiłki są owocem, który ziemia dłużna wydawać człowiekowi. Należą im się, jako żywéj duszy, którzy swoim przykładem innym prodkują do naśladowania we wszelkiéj powściągliwości; należą się im niemniéj jako ptastwu powietrznemu, którego głos rozszerzył się po całéj ziemi, aby twoje błogosławieństwa na niéj rozmnożone zostały.




ROZDZIAŁ XXVI.
Pożytek dzieł miłosierdzia od dobréj woli zależy.

Temi zaś pokarmami dzieł miłosierdzia sycą się, którzy najdują w nich zbawienną pociechę, ale téj pociechy nie są

  1. II. Tym. 1, 16.
  2. II. Tym. 4, 16.