dowody. Jakże nie miały mnie uwieśdź i omamić takie obietnice, mnie zwłaszcza młodego, który z zapałem pragnąłem poznać prawdę, i którego powszechna wziętość w szkołach pychą nadymała[1]?“ W tym także roku a dwudziestym swego życia ukończywszy z chlubą cały zawód naukowy, powrócił z Kartaginy do swéj ojczyzny, i wnet po swoim powrocie uczyć zaczął grammatyki w Tagaście. Ale bogobojna matka jego, skoro się dowiedziała, że jéj syn, który ją tyle starania i nakładu kosztował, opojony został zaraźliwą trucizną haniebnego manicheizmu, używała wszelkiego sposobu, aby go uleczyć od tego wiecznéj śmierci zamoru; a kiedy nic nie pomagało, z boleścią serca wprawdzie dla czułéj matki, przekładając atoli sprawę zbawienia i wiarę św. wyżéj nad własnego syna, z wielkiego przeto wstrętu ku bluźnierstwom jego błędów, odłączać go poczęła od wspólnego stołu, i z domu ojczystego wydalić go zamierzyła. Ta święta niewiasta gorąco i nieustannie ze łzami prosiła Boga o jego nawrócenie, i została o swojéj prośbie we śnie zapewniona[2], co się téż po upływie dwunastu lat ziściło.
375 roku, gdy uczyć począł grammatyki w Tagaście połączył się ścisłą przyjaźnią z pewnym młodzieńcem, który z nim razem wzrastał, zabawiał się i do szkoły uczęszczał. Po swoim powrocie z Kartaginy wprowadził on tego młodzieńca do herezyi Manichejskiéj; lecz po upływie zaledwo jednego roku szczéréj zażyłości, ów serdeczny przyjaciel ujęty niebespieczną chorobą, bliski śmierci nawrócił się i przyjął chrzest święty. Skoro się jego zdrowie nieco polepszyło, Augustyn odwiédził go i zaczął urągać się temu przyjęciu Chrztu ś. w téj myśli, że i chory, jak dawniéj, sprzyjać będzie jego szydzeniu z wiary ś.; lecz przeciwnie łaska Sakramentu ś. już działać zaczęła w sercu chorego, wzdrygnął się na tę mowę, i odpowiedział mu odrazu z powagą, że je-