Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/436

Ta strona została przepisana.

w Medyolanie, i napisał mowę ubiegającym się wyznaczoną, która mu za popis posłużyła. Symmach, sam sławny mówca, zatwierdził go i wysłał z chlubną zaletą, kosztem rządowym na przeznaczoną posadę.
384 roku, przyjechał Augustyn do Medyolanu, i z prawdziwym szacunkiem dla swojego talentu został przyjęty; spełnił on wkrótce, a nawet przewyższył powziętą o sobie nadzieję. W Medyolanie był wtedy biskupem ś. Ambroży, którego sława o świątobliwym życiu jego i wymowie szeroko się rozchodziła; skoro tylko przyjechał udał się do niego Augustyn, aby mu oddał uszanowanie, i przyjęty został od niego uprzejmie, i z prawdziwém uczuciem ojcowskiéj miłości. Polubił go wielce Augustyn, lubo nie jako nauczyciela prawdy, ale jako przychylnego sobie dobroczyńcę, i uczęszczał prawie na każde jego kazanie więcéj z ciekawości: czyli jego wymowa odpowiada sławie o nim rozgłoszonéj? niżeli, aby usłyszał prawdę Bożą jego usty głoszoną; bo zwątpił już Augustyn, by ją usłyszał z ust mówcy ewangelicznego; ale że go z ciekawą i pilną słuchał uwagą, przeto ze słowami wmykała się po trosze prawda do jego serca. A gdy Ambroży ś. gruntownie rozwiązywał zarzuty od Manicheuszów przeciw Pismu ś. starego testamentu czynione, Augustyn ze wstydem uznawać zaczął tę prawdę, że wiara katolicka, przeciwko któréj i on z Manicheuszami powstawał, może być obroniona. Ponieważ czytał dzieła wielu filozofów, którzy jaśniéj i gruntowniéj dowodzili o naturze i ciałach przyrodzenia niźli Manicheuszowie, przeto porzucił ich sektę zupełnie, a nie upatrując jeszcze dotąd nic pewnego, obyczajem tedy filozofów akademików, którzy wszystko w wątpliwość podawali, wątpił i on o wszystkiém i wahał się, nie obierając żadnéj sekty; umyślił więc póty zostawać katechumenem w kościele katolickim, póki mu co pewnego nie zajaśnieje.