Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/452

Ta strona została przepisana.

ciołmi; nakoniec twierdzili że tylko cnotliwi i dobrzy ludzie są w kościele, złych zaś z niego wyłączali. Donatyści podzielili się na tyle sekt, że nawet sami zliczyć ich nie mogli, a każda sekta oddzielnie uznawała się być prawdziwym kościołem, i w nim tylko można było trafić do zbawienia.
394 roku, ś. Augustyn pisał przeciw Donatystom i w kilku księgach, które dziewiąty tom jego dzieł składają gruntownie zbił ich błędy.

Kiedy Augustyn blisko pięć lat nieustannie prowadził życie w bogobojności i pracy około zbawienia dusz krwią Zbawiciela drogo odkupionych, świątobliwy biskup Hippony Waleryusz radował się nieskończenie z tego, i Bogu dziękował za to, że mu posłał takowego człowieka, który zdatny był dobrym przykładem, i zdrową nauką budować kościół Boży; ale się obawiał, aby mu go do innego kościoła na biskupa nie wzięto; bo już jednego razu ukryć go na ustroniu musiał przed posłańcami, którzy go na biskupstwo szukali, o czém namienia Possydyusz[1]. Oprócz tego nie chciał mieć Augustyna w niższym stanie od siebie, ale spółbiskupem, aby ciężar biskupstwa społem dźwigali, wyrobił sobie to przez list skrycie u Aureliusza arcybiskupa Kartaginy, aby dozwolił poświęcić Augustyna na biskupa, któryby nie jako jego następca, ale jeszcze za życia jako jego kolega i współbiskup był ustanowiony. Nie długo po odebraném pozwoleniu przybył do Hippony Megaliusz biskup Kalamy, a prymas biskupów Numidyi wizytować kościół Hippoński, przybyli za nim i niektórzy biskupi; właśnie téż jego obecność potrzebna była do konsekracyi biskupa. Miał przytém Waleryusz bardzo dobrą sposobność wyjawienia ukrytego dotąd przed wszystkiemi swojego zamiaru Megaliuszowi i innym biskupom, tudzież całemu duchowieństwu i ludowi: żeby rad wynieść Augustyna do urzędu i godności biskupiéj; takowy zamiar obecni biskupi i cały lud z wielką radością

  1. W żywocie ś. Augustyna rodz. 7.