i powinszowaniem mu, przyjęli usilnie prosząc, aby go czém prędzéj do skutku doprowadzić. Opierał się mocno temu życzeniu Augustyn, i przywodził tę trudność, że to jeszcze niesłychany w kościele zwyczaj, aby za życia biskupa, drugi biskup w tym samym kościele miał być postanowiony; ale zapewniany o tém, że to nie jest żadna nowość, ani rzecz nadzwyczajna, trudno więc miał opierać się woli niebios.
395 roku, w miesiącu Grudniu namaszczony został na biskupa koadjutora Hippony. Obowiązki przywiązane do godności i urzędu biskupiego, a osobliwie uprzejma ludzkość z jaką przychodziło mu przyjmować gości: wywołały go z klasztornego zacisza, do biskupiego domu, w którym niebawnie zawiązał zakon z kapłanów, dyakonów i subdyakonów na usługę Hippońskiemu kościołowi poświęconych, i z tymi zakonnikami prowadził życie w według prawidła od śś. Apostołów dla piérwszych chrześcijan w Jerozolimie ustanowionego, którzy mieli wszystko spółeczne a nic własnością nazwać nie było im wolno. Jeżeli który z tych zakonników posiadał jaki majątek, więc albo do społeczności wnieść go, albo pomiędzy ubogich rozdać był winien, i nie chciał Augustyn żadnego kleryka poświęcić na kapłana, jedynie tego, który z nim pod tym warunkiem spólnie żyć będzie. Rozchodziła się wszędzie głośno po Afryce sława o świątobliwém życiu i wysokiéj nauce jego zakonników, mówi ś. Possydyusz[1], tak dalece, że inne kościoły z upragnieniem żądały z jego klasztoru kapłanów na biskupstwa, i dziesięciu pobożnych i uczonych mężów ze swojego zakonu dał Augustyn rozmaitym kościołom. Za jego przykładem poszli inni biskupi i przy swoich kościołach klasztory pozakładali; od niego to niezaprzeczenie kanonicy zakonni wywodzą swój początek. Augustyn zostawszy biskupem podwoił swoję gorliwość i pracę około zbawienia poruczonego sobie ludu, kazywał prawie codzień z zapałem godnym apostolskiego
- ↑ W życiu ś. Augustyna rozd. 11.