Ta strona została przepisana.
korzyścią ni zemsty chciwością podniecane: ale tylko jedném słowem powiedzianem: idźmy, zróbmy to; i wstydem byłoby być wstydliwym.
ROZDZIAŁ X.
Jego westchnienie do Boga.
I któż tę pokręconą i powikłaną węzłowatość rozmota? Sromotna jest, nie chcę o niéj więcéj myśleć ani jéj widzieć. Ale ciebie pragnę sprawiedliwości, niewinności piękna i czysta dla czystych oczu, którą sytość nasza nigdy nie jest nasycona. W tobie spoczynek zupełny i prawdziwy, a życie bez trwogi. Kto wchodzi do ciebie, „wchodzi do wesela Pana swojego [1]” od wszelkiéj bojaźni swobodny, w najwyższém dobru najlepiéj zamieszka. Daleko zboczyłem od ciebie mój Boże! a w méj młodości bardzo zabłąkany od stałej drogi twojéj, stałem się dla siebie samego krainą nędzy i niedostatku.
- ↑ Mat. 25, 21.