Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/71

Ta strona została przepisana.

w jednym człowieku, w jednym dniu, pod jednym dachem, co jednemu członkowi przystoi to drugiemu nie służy, co teraz wolno, to za godzinę być może zakazane, co w tém ustroniu się godzi, albo jest nakazane, to słusznie w inném zabronione i ukaraniu ulega. Możnaż to mówić, że sprawiedliwość jest różna i odmienna? nie zapewne; ale czasy, któremi ona władnie zmieniają się w swym upływie, i dla tego czasami się zowią. Ludzie więc, których pasmo życia nader jest krótkie na ziemi, niemogący słabym swym wzrokiem pojąć i pogodzić początkowych przyczyn obyczajów w upłynionych wiekach i u rozmaitych narodów, z tegoczesnémi obyczajami: chociaż nie trudno widzą, co na jedném ciele, w jednym dniu, w jednym domu, temu członkowi, téj chwili, temu miejscu albo osobie przystoi, jednak przeciw ogólnym i starym obyczajom obruszają się, szczegółowe zaś i tegoczesne chwalą i do nich się stosują.
O tych prawdach wtedy nie wiedziałem, anim o nich pomyślał, a chociaż się zewsząd przed moje oczy nawijały, jednak ich nie widziałem. A kiedym pisał wiérsze wiedziałem dobrze, iż mi nie wolno bezwzględnie kłaść którąkolwiek miarę zgłosek; iż zachować należało porządek w różnicy miar, że w jednym i tym samym wiérszu, wszędzie téj saméj miary powtarzać się nie godziło, chociaż ta sama sztuka, która rządziła mojemi spiéwami. nie była różna, ale jedna i niepodzielna w swoich prawidłach. A nie rozważałem, że sprawiedliwość cnotliwych i świętych ludzi mistrzyni, nieskończenie wyższym i wyborniejszym sposobem obejmuje wszystkie prawidła, które ustanowiła wszędzie nieodmiennie, zastósowane jednak do czasów odmiany, które nie w ogóle razem, ale z właściwą w szczególe przyzwoitością zachować nakazuje. Takową niewiadomością olśniony, strofowałem ś. patryarchów, nie tylko o to, że z natchnienia i z rozkazu Bożego używali doczesnych rzeczy, ale i o to, że przyszłe z jego objawienia przepowiadali.