Strona:Wyznania świętego Augustyna.djvu/87

Ta strona została przepisana.

jaźni, która słodszą mi była nad wszelkie ówczesnego życia mojego przyjemności.
Ale któryż człowiek sam jeden wyliczy cały skarb twojego zmiłowania, którego w sobie samym doświadczył? Cóżeś w ówczas uczynił mój Boże, o jakże niezgruntowana przepaść sądów twoich. Kiedy gwałtowną febrą pochłoniony leżał bez zmysłów, śmiertelnym potem oblany, i gdy już o życiu jego zwątpiono, ochrzczonym został mimo swéj wiedzy; do czegom się nie przyłożył, lecz mniemałem przeciwnie, że trocha wody na ciało jego bez czucia wylanéj, zniszczyć nie zdoła w jego duszy owych zdań przewrotnych, jakiemi natchnąłem jego umysł. Inaczéj się stało, lepiej za raz mieć się począł i do zdrowia przychodził. Skoro tylko mówić z nim mógłem (i łatwo z nim rozmawiać zaraz mógłem skoro mówić zdołał, bom go nie odstępował, tak ściśle byliśmy miłością spojeni), śmiać się począłem, w nadziei, że i on ze mną owo chrztu przyjęcie, bez obecności umysłu i czucia, wyśmieje; ale już wiedział, że go przyjął. Tak się mną przestraszył, jak swoim nieprzyjacielem, a z nagłą i podziwiającą myśli wesołością upomniał mnie, że jeżeli sobie życzę być jego przyjacielem, bym téj mowy poprzestał. Zdumiała mnie i zmieszała jego odpowiedź, wszelki więc umysłu mego zapał wstrzymałem, póki wprzód nie wyzdrowieje i siły zdrowia nie nabierze, abym z nim działać mógł według méj woli. Lecz porwany został mojemu szaleństwu; aby na łonie twojém zachowany był dla mej pociechy; po kilku dniach potém, w méj nieobecności wzmogła się febra i dokonał żywota.
Jakże ciężka boleść z jego straty zniesiona, zamroczyła moje serce; na com tylko spojrzał, wszystko śmierci postać wyrażało. Ojczyzna moja była mi nie znośną karą, a dom ojczysty smutném i dziwném spustoszeniem. Każdy upominek dawniej z nim podzielany, zamienił się bez niego w srogie udręczenie. Zewszqd wyglądały go moje oczy, lecz ni-