uczynion przezeń, i był na tym świecie [1] i przyszedł na świat, aby grzeszne zbawić [2].“
Jemu to dusza moja wyznaje, prosząc „aby ją uzdrowił, bo przeciw niemu zgrzészyła [3].“ Synowie człowieczy, dopókiż nosić będziecie nieprawością obciążone serca wasze [4]? Życie do was zstąpiło, więc wy nie będziecieź chcieli się wznieść ku niemu i żyć? Ale dokąd się wzniesiecie skoroście się wywyższyli i „podnieśliście w niebo usta wasze [5].“ Uniżcie się, abyście się wywyższyli, i miłością do Boga wstąpili. Spadliście, podnosząc się przeciw niemu. Powiedz im to o duszo moja, by płakali na téj nędzy i łez dolinie, i prowadź ich ze sobą do Boga, bo duchem jego natchniona do nich mówisz, jeżeli słowa twoje ogniem miłości płoną.
Owóż to jest, o czém wtedy nie wiedziałem; a kochając piękność niższych rzeczy w przepaść szedłem i mówiłem do moich przyjaciół: czliż kochamy co nie jest pięknem? Cóż jest więc pięknem, a co pięknością? Co jest owym wdziękiem, który nas przywiązuje do miłych nam przedmiotów? Jeżeliby nie były powabne i piękne, żadnego nie uczyniłyby na nas wrażenia. Bacznie więc rozważałem, że w samych nawet ciałach rozróżnić należało, co jest jakby całością, zaczém piękne, od tego, co przystoi, że przyzwoicie być może do jakiéj rzeczy zastósowane, jako jeden członek do ogółu ciała, lub obuwie do nogi, i tym podobne. To źródło rozwagi z głębi serca mojego wytryskiwało w moim umyśle, i napisałem o piękném i stósowném, mniemam dwie lub trzy księgi, ty o tém wiesz Boże, bom to wypuścił z méj