Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/226

Ta strona została skorygowana.

Wieczór wydał się krótkim, zwłaszcza dzięki panu de Nathon. Młody dyplomata, (w czterdziestym roku życia dyplomata jest młodym), był prawdziwie dystyngowanym jaknajzupełniej. Poważny a zarazem ożywiony, opowiadał on z niewymownym powabem, z wytwornym wdziękiem i nieustającą werwą, W rozmowie, przy opowiadaniu, był on zarazem malarzem i poetą, historykiem i filozofem, kronikarzem i dyplomatą, a co jeszcze rzadsze, czuć się dawało, że w tym człowieku rozumnym i serce bije żywo.
Zjednać sobie jenerała było łatwem, zaznaczamy więc to tylko dla pamięci, ale Berta musiała sama przed sobą przyznać, że p. de Nathon wydał jej się człowiekiem niepospolitego umysłu i sprawił na niej niezwykłe wrażenie,
Co do baronowej de Vergy, zachwyt jej nie miał granic. Czuła się dumną, że odrazu odgadła, iż ten nieznajomy musi być czemś.
Rozstano się dopiero o północy, co u wód jest bardzo późną godziną i przyrzeczono sobie wzajemnie zobaczyć się znów nazajutrz:
Życiorys hrabiego Henryka de Nathon da się napisać w kilku wierszach.
Bardzo bogato wyposażony od natury, ostatni potomek znakomitego rodu i przyszły dziedzic wielkiej fortuny, Henryk de Nathon, pracowity i ambitny od dzieciństwa, uczył się bardzo pilnie i w ciągu lat pięciu czy sześciu brał w szkołach pierwsze nagrody.
Wcześnie zamarzywszy o zawodzie dyplomatycznym, który mógł i miał zaprowadzić go do ambasady, uzyskał po ukończeniu kursów prawnych miej-