przeważnie z romansów. Pośpieszamy dodać, że romanse te, dobierane przez matkę jej, były nawskroś moralne.
Czytanie ich nie mogło zepsuć młodego dziewczęcia, ani skalać niewinności jej duszy, wywarło jednak swój wpływ nieodzowny, uczyniło Bertę marzycielską i nadmiernie rozegzaltowaną.
Zgoła nie znając świata, wyobrażała go sobie takim, jakim go jej przedstawiały ulubione książki. Realizm jeszcze nie zyskał prawa w literaturze, do której należały stare powieści z biblioteki zamkowej i autorowie ich w fantazyi swej stwarzali świat, wcale niepodobny do rzeczywistego.
Berta zachowała anielską niewinność dziecka i dziewicy, w sercu jej tliła miłość tylko dla ojca, a przecie wyobraźnia jej roiła tysiące przygód romantycznych, nieraz iście namiętnych, których ona była bohaterką naiwną.
Czy takie usposobienie moralne z góry nie zapowiadało fatalnych następstw?
Wszak dziewczę tak rozegzaltowane z konieczności musiało się zadurzyć w pierwszym napotkanym młodym człowieku, ujmującej powierzchowności, nadać mu w swej wyobraźni niezliczone przymioty i niepospolite zasługi, stanowiące ideał doskonałości bohatera w romansach.
Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/25
Ta strona została skorygowana.