Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/314

Ta strona została skorygowana.

Pierwsze piętro pawilonów było nieco niższe od głównego korpusu, ale drzwi, do których się dostawało po czterech stopniach schodów, stanowiły przystępną komunikacyę z galeryą oszkloną, rodzajem obszernego ogrodu zimowego, w którym białe posągi znikały na wpół wśród wiecznie zielonych liści i kwitnących kwiatów.
Dość było zamknąć te boczne drzwiczki, ażeby duży pałac i dwa małe pałacyki całkiem od siebie odosobnić.
Nazajutrz po rozmowie, którą w części przytoczyliśmy naszym czytelnikom, rozpoczęto przygotowania do zagospodarowania Armanda Fangel, zamieszkałego czasowo w hotelu Mirabeau.
Hrabia i hrabina chcieli się tem zająć oboje, Armand pragnął sobie umeblować mieszkanie artystycznie.


∗             ∗

Niespełna w trzy tygodnie po przyjeździe do Paryża, Armand objął w posiadanie prawdziwie wykwintnie urządzony lokal.
Hrabia po wprowadzeniu się młodzieńca do mieszkania tego, wyznaczył na dzień następny pierwsze posiedzenie dla rozpoczęcia zamierzonej poważnej pracy. Dotąd pozostawiał mu czas zupełnie wolny, ażeby przyszły jego współpracownik mógł zaspokoić ciekawość świeżego przybysza do stolicy i zapoznać się z jej osobliwościami.
— Moje drogie dziecko — rzekł doń tego wieczora, kiedy Armand po raz pierwszy zabierał się do spoczynku w swem nowem mieszkaniu — jutro czekam