Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/360

Ta strona została skorygowana.

Nie trudnem więc było nie dać się zaskoczyć przez młodzieńca, ale trzeba było również, a nawet bardziej jeszcze, wystrzegać się spotkania ze służącym. Musiała się więc wywiedzieć i o jego przyzwyczajeniach.
Ponieważ Armand nie stołował się u siebie w domu, stangret i piękny August jadali razem z ludźmi pana de Nathon.
Berta, pod pozorem, że chce się dowiedzieć czy jej protegowany dobrze jest obsługiwany, wypytała swoją pokojówkę, a ta bez wahania powiedziała swej pani, że ze wszystkich miejsc w Paryżu, August najrzadziej odwiedza mieszkanie swego pana. Po usłudze zrana, lokaj nie pokazywał się przez cały dzień.
— Pan Fangel wcale się nie skarży, a nawet jakby o tem nie wiedział — dodała pokojówka. — On taki dobry i wyrozumiały! August mówił nam, że pan jego ani razu go nie zburczał, chociaż w zeszłym miesiącu przez cały dzień zapomniał napalić w piecu, a na dworze był mróz trzaskający!
Hrabia de Nathon całe dnie spędzał w parlamencie.
Służby pałacowej nigdy ani noga nie postała po południu w galeryi oszklonej.
Podczas gdy Herminia zajęta była lekcyami z nauczycielem muzyki, z nauczycielem rysunku lub nauczycielką języka angielskiego, hrabina bez narażenia się na kompromitacyę, mogła chwil kilka używać zupełnej swobody.
Po raz pierwszy, który użyła tej swobody, przeszła galeryę, skradając się jak złodziej, a gdy się