Cofnijmy się w tył o dwadzieścia cztery godzin.
Prosimy czytelników z sobą do zamku Cusance.
Pani de Nathon, Herminia i baronowa, mieszkały tutaj od początku wojny z bardzo nieliczną służbą.
Wszystkie trzy kobiety żyły w atmosferze niepokoju i zgrozy, zwiększających się z każdym dniem.
Wieści o ciągłych klęskach dochodziły do nich, ale bez bliższych szczegółów, a ta niepewność wzmagała ich niewymowne katusze.
Berta ani się widziała z synem, ani nie miała od niego żadnych wiadomości.
Posłyszała tylko od kogoś, że gwardziści z Doubs zaciągnęli się do armii Burbakiego — ot i wszystko.
Czy Armand przeżył rozproszenie tej armii? Czy poległ w jakiej niewiadomej bitwie? A może dostał się do niewoli?
Przeczucia jaknajbardziej złowrogie opanowywały nieszczęśliwą matkę i pani de Vergy usiłowała je przezwyciężyć lecz daremnie i bez przekonania, bo je sama podzielała.
Hrabina nic nie wiedziała o tem — jakeśmy to powiedzieli — że p. de Nathon wróciwszy do Francji, stanął na czele oddziału ochotników i znajdował się w okolicy.
Wojska niemieckie zajmowały Beaume-les-Dames.
Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/529
Ta strona została skorygowana.
III.