— Do aresztu w prefekturze! — powtórzył hrabia ze wstętem.
— Niedługo pan tam zostaniesz. Proszę z nami.
— Jestem posłuszny, ponieważ trzeba ustępować sile, a siła po stronie panów, ale pozostaje w najwyższym oburzeniu. Aresztując mnie niewinnego cudzoziemca, dopuszczacie się bezprawia! Wstyd i hańba spadną na was! Przyjaciele moi, goście! — zwrócił się hrabia do otaczających go przerażonych mężczyzn i kobiet — okropna omyłka, której stałem się ofiarą, nie może trwać długo. Nie żegnam was, ale tylko mówię do widzenia, do widzenia, i to wkrótce.
Potem zbliżając się do komisarza, rzekł:
— Łaskawy panie, gotów jestem iść.
Wicehrabia Guy d‘Arfeuille w milczeniu uścisnął rękę hrabiego, który następnie wyszedł z agentami.
W pół godziny zawieziono go do aresztu w prefekturze.
Wszedłszy do chłodnej ponurej izby więziennej, hrabia zapytał:
— Czy tutaj noc przepędzę?
Nie odpowiedziano mu, tylko drzwi zatrzaśnięto i pozostawiono go samego.
Komisarz do spraw sądowych wychodził wraz z naczelnikiem policji śledczej, gdy podano list jakiś. Sędzia śledczy pisał do niego:
Paweł de Gibray ciekawy był dowiedzieć się o rezultacie rewizji w hotelu Wielkim, a przekonany, że zbrodniarza już aresztowano, donosił naczelnikowi policji, że go zastanie w sądzie w gabinecie, gdzie przez cały wieczór czekać będzie na wiadomości.
Naczelnik policji i komisarz natychmiast pojechali do sędziego śledczego, który powitał ich temi słowy:
— Jak się macie panowie, a co złapaliście zbrodniarza?
— Złapaliśmy — rzekł komisarz.
— Aresztowany?
— Od godziny.
Naczelnik policji śledczej opowiedział, jak aresztowanie odbyło się w restauracji Brebanta podczas obiadu.
— Wzięliście panowie adresy gości tego prawdziwego czy fałszywego hrabiego?
— Nie. Ale nam wiadome ich nazwiska. To są ludzie znani, których w razie potrzeby łatwo będzie znaleźć.
— Czy siedzi w oddziale sekretnym?
— Naturalnie.
— Rewidowano go przy panach?
— Przy nas.
— Przy rewizji nie znaleziono nic ważnego?
— Nie otwieraliśmy jeszcze pugilaresu, który mu odebrano. Przynieśliśmy go panu razem z portmonetką i zegarkiem.
— Dajcie, panowie, pugilares, obejrzymy go razem.
Naczelnik policji położył wszystkie przedmioty rzeczone na stole przed sędzia śledczym.
Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/164
Ta strona została skorygowana.