Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/267

Ta strona została skorygowana.

Trzeba się więc dowiedzieć, co to są za ludzie ci Bressolowie, jak żyją, trzeba odkryć ich namiętności i występki.
Czy pędzą życie domowo, czy bywają w towarzystwach. O tem wszystkiem chciałem się dowiedzieć od Oktawji, która zanim została gwiazdą półświatka, była pokojówką u tych ludzi, a teraz dla mnie na nieszczęście stała się niewidzialną.
— Ja jestem tegoż zdania — zauważył Verdier — trzeba się koniecznie widzieć z Oktawją i wypytać tę osóbkę.
Stosownie do tych wiadomości, jakie Maurycy od niej mieć będzie, ułożymy cały plan działania.
Maurycy pożegnał się z Lartiguesem i Verdierem i poszedł raz jeszcze na ulicę Comatin.

XXIII.

— Czy pani jest w domu? — zapytał odźwiernego, który go znał.
Otrzymawszy potwierdzającą odpowiedź, młodzieniec udał się na pierwsze piętro i zadzwonił silnie.
Drzwi otworzył wspaniały lokaj, którego nigdy jeszcze nie widział.
— Czego pan sobie życzy? — zapytał lokaj.
— Mogę się widzieć z panią Oktawją?
— Pani nie przyjmuje.
— To już formalne zerwanie — pomyślał Maurycy — jeżeli tylko hrabia Iwan nie je śniadania z Oktawją. Jednakowoż muszę się z nią widzieć, trzeba na to wymyślać sposób.
— Pozostawiam wam mój bilet wizytowy — rzekł do lokaja.
— Pokażcie go pani Oktawji jak będzie można.
— Dobrze.
Maurycy zeszedł ze schodów, przeklinając kaprysy córek Ewy, które dziś uwielbiają, a jutro nam drzwi zamykają przed nosem.
Maurycy poszedł zjeść śniadanie na bulwarach w restauracji, potem wrócił na ulicę Navarin.
Tu go czekała niespodzianka: Odźwierna wręczyła mu list od Oktawji, napisany na wyperfumowanym papierze.
Przeczytamy ten list, naturalnie poprawiwszy ortografię:
„Kochany piesku, nie jestem wolną, bo małżeństwo na dobrej drodze. Chcę się jednak z tobą widzieć. Bądź pojutrze na maskaradzie w Operze. Będę miała na sobie domino różowe, z biała wstęgą na lewem ramieniu i u stanika.

Twoja na całe życie
Oktawja.