Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/40

Ta strona została skorygowana.

ca spełniwszy zbrodnię, zabrał ze sobą klucz i postarał się, żeby nie odrazu można było otworzyć w razie gdyby ofiara, wróciwszy na chwilę do przytomności, wołać zaczęła o ratunek, a krzyki jej były usłyszane.
— Być może — szepnął Jodelet zadumany.
— Jest przecie sposób! — zawołał naczelnik policji śledczej — że można tę sprawę jeżeli nie zupełnie wyjaśnić, to przynajmniej ślad znaleźć.
— W jaki sposób? — zapytał de Gilbray.
— Zamordowana musi być znana rodzinie, do której grobowiec należy! Rodzina da nam cenne wskazówki.
Komisarz cyrkułu pokręcił głową.
— Ja sam tak myślałem, rzekł, ale omyliłem się w nadziejach.
— Alboż grobowiec nie należy do nikogo? Czyżby był tylko czasowym?
— Nie, nie dlatego. Grobowiec należy do rodziny ruskiej, hrabiów Kurawiewów, która długi czas mieszkała w Paryżu, a później powróciła do Petersburga. Grobowiec pusty. Tu nikt nie jest pochowany, nikt też nie miał powodu tutaj przychodzić.
— Pan wie to napewno? — zapytał Gibray z wielkiem ożywieniem.
— Na pewno.
— To bardzo niezrozumiałe.
— Mniej jednak, niż pan sądzi, i zaraz wyjaśnię panu co go tak dziwi.

XII.

Komisarz policji mówił dalej:
— Grobowiec ten zbudowany został lat temu dwadzieścia cztery. Koncesja na wieczne czasy.... Grunt został zakupiony przez hrabiego Kurawiew, który prawie w tym samym czasie stracił żonę. Śmierć hrabiny narobiła wiele hałasu. Pewnie nie zapomnieliście panowie zupełnie o tem...
— W istocie, zdaje mi się, że sobie przypominam — rzekł naczelnik wydziału śledczego, zastanowiwszy się przez chwilę.
— Wszak tu idzie o zabójstwo bardzo szczególne?
— Tak jest...
Teraz zabrał głos nadzorca, cmentarza.
— Hrabina Kurawiew została tu pochowana — rzekł. — Ale w rok później hrabia otrzymał upoważnienie do przewiezienia zwłok swojej małżonki do Rosji i nastąpiła ekshumacja.... Od owego czasu rodzina ta nie mieszka już w Paryżu i grób pozostał próżny...