dier zachwycony. — Jesteś niepospolitym młodzieńcem. Rzecz do końca doprowadzę ją z kapitanem Van Broke.
— Tylko bądźcie ostrożni!
— Przestroga zbyteczna! Możesz na nas polegać. Najprzebieglejsi nas nie poznają!
— Bardzo pięknie. Teraz muszę was opuścić.
— Wracasz na ulicę Verneuille?
— Nie, idę do matki, z którą się już od kilku dni nie widziałem. Chcę od niej potrzebne papiery wziąć dla zapowiedzi.
Lartigues i Verdier zamienili z sobą spojrzenie, w którem znać było ogromny niepokój. Maurycy odszedł. Jak tylko drzwi się za nim zamknęły, Verdier zawołał:
— A ja zapomniałem. Nie był już od kilku dni u matki i ani nie podejrzewa, że umarła. Ot co może opóźnić, a nawet bardzo odwlec małżeństwo.
— A dlaczego prefektura nie dała mu znać?
— Kto wie, czy znaleziono trupa? Może policja nie wie, co stało się z Aime Joubert.
— A ci dwaj Ludzie co z nią byli?
— Zapewne także utonęli. A ponieważ Aime Joubert przez długi czas taiła przed synem, że służy w policji śledczej, czekają może, aż sam się zgłosi.
Jeszcze jedno przypuszczenie wydaje mi się prawdopodobnem.
— Jakie?
— Nie mają adresu Maurycego.
— O adresie mogli się byli przecie dowiedzieć u jego matki. Służąca musi wiedzieć.
— Pozwólmy rzeczom iść swoją koleją. Jeżeli Maurycy dowie się dziś o śmierci, a przynajmniej o zniknięciu pani Rosier, niezawodnie dziś jeszcze zobaczymy go tutaj. Póki zaś nie nadejdzie, dopóty nie potrzebujemy się niepokoić. Wszystko idzie jak z płatka, to główne. Zaraz napiszę do Michała Bremonta.
— Miej się na ostrożności.
— Dlaczego?
— Nie dowierzam poczcie, która z rozkazu prokuratora może list przejąć!
— Jużem o tem pomyślał, chociaż zdaje się, nie potrzeba się lękać i przedsięwziąłem odpowiednie środki. W ostatnim liście Michał Bremont prosił mnie, ażebym pisał doń poste restante do filii poczty przy ulicy Regenta i ażebym listy znaczył X. Y. Z. 21. Otóż i ja go poproszę, ażeby odpowiadał mi w ten sam sposób poste restante do oddziału pocztowego przy ul. Enghien, pod znakami I. J. K. 50. Na pocztę nie potrzebuję sam chodzić. Mogę kogo po list posłać.
— Ta dobry pomysł. Pisz więc do Michała Bremonta.
Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/404
Ta strona została skorygowana.