— Proś.
Wszedł sędzia śledczy.
— Jak najuprzejmiej proszę kolegów rzekł — ażebyśmy się natychmiast zajęli śledztwem na ulicy Vi!le d‘Eveque. Już późno jest, a takem zmęczony, że potrzebuje koniecznie odpocząć.
— Jedziemy — odpowiedział naczelnik — ale wprzód niech nam sędzia pozwoli skończyć jedną bardzo ważną sprawę.
Paweł de Gibray się skłonił, naczelnik mówił dalej, zwracając się do niego:
— Zapewne i pan sędzia nie słyszał nic o pani Rosier?
— Rzeczywiście. Zresztą rzadko już teraz komunikuję się z osobą bezpośrednio.
— I ja się nią nie zajmowałem — dodał komisarz. — Mówił mi kolega, że znalazła jakiś ślad...
— I rzeczywiście znalazła ślad — odparł z gniewem naczelnik — tylko nie wiedziałem jaki. Wykręcała się przed wszelkiemi pytaniami memi. Chciała nas tem łatwiej oszukiwać.
— Oszukiwać! — powtórzył Gibray.
— Tak.
— Ona! to niepodobna!
— Niech pan sędzia sam posłucha i osądzi.
Naczelnik policji opowiedział szczegółowo, jak był u agentki, która wyjechała z domu rano i następnie jakich mu wiadomości udzielono w kantorze pocztowym przy ul. Enghien. Słuchacze bardzo byli zdziwieni. Kiedy skończył, zapytał go sędzia:
— I cóż kolega o tem wszystkiem myśli?
— Ja uważam, że postępowanie pani Rosier jest zgoła nieszczere i myślę, że pani Rosier miała przyczynę jakąś do ukrywania przed nami swych planów i postępków i to, czego się dowiedziała wczoraj, bardziej ją jeszcze usposobiło do dwulicowości.
— Nie ze wszystkiem kolegę rozumiem.
— Trudno byłoby mi, a nawet niepodobna oskarżyć Aime Joubert stanowczo, przekonany wszakże jestem, że ona nie tylko nam nie pomaga, ale nam szkodzi.
— Tak pozory przeciw niej świadczą, cóż kolega względem niej postanowił?
— Dziś zaraz oddam ją pod dozór, tak, żebym wiedział o wszystkiem, co czyni, a nawet każę ją aresztować administracyjnie, ażeby żądać od niej tłomaczenia co do zdarzenia przy ul. Enghien i z wielu innych jej postępków tajemniczych.
— Aresztować — mówił de Gibray.
— Mam do tego prawo.
— Tak. Ale według mnie byłoby to niedobrze, bo nie należy się tak spieszyć. Skądże kolega może wiedzieć, że pani Rosier nie przybędzie lada chwila z raportem? Kolega wie i lepiej odemnie, że niektórzy agenci lubią przez próżność kryć się ze swym planem.
Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/458
Ta strona została skorygowana.