Ślusarz poszukał w worku narzędzi.
Wyjął nit z przedziurawioną głową, włóżył go w otwór zamku i zanitował z tyłu.
To uczyniwszy, zamknął drzwi, i wsadziwszy długi gwóźdź w głowę nitu, wetknął go pomiędzy spojenia granitu.
— To tylko tymczasowo — rzekł, kończąc.
— Jeżeli panowie chcecie, mogę w domu zrobić haki i zamknąć daleko mocniej.
— Dobrze i tak będzie. Panie komisarzu policji, bądź pan łaskaw przystąpić do opieczętowania.
Komisarz wziął się natychmiast do dzieła i ukończywszy, wydał rozkaz, aby dwaj stróże cmentarni nieustannie pilnowali grobowca.
— Teraz idzie o przeniesienie ciała do Morgi — rzekł naczelnik wydziału śledczego. — Pan nadzorca będzie łaskaw dać nam do dyspozycji swoich ludzi...
— Gotowi... czekają na pańskie rozkazy — rzekł nadzorca, wskazując na czterech ludzi, stojących nieruchomo przy noszach.
— Dobrze, Brygadier Lannoy odprowadzi to ciało razem z dwoma agentami. Idźcie panowie.
Posługacze założyli taśmy tragarskie na ramiona, podnieśli nosze i zeszli powoli z wyniosłości cmentarza.
Członkowie delegacji sądowej i świadkowie udali się do kancelarii nadzorcy, gdzie protokół śledczy został odczytany i podpisany.
Zostawmy urzędników zajętych temi szczegółami i udajmy się na drugie piętro jednego z domów na ulicy Navarin, do małego mieszkania, umeblowanego gustownie, nawet rzec można wykwintnie.
Była piąta rano, to jest na trzy godziny przed odkryciem przez kamieniarzy na cmentarzu Pere Lachaise morderstwa, popełnionego w grobowcu rodziny Kurawiewów.
Wejdźmy do gabinetu, oświetlonego przez lampę abażurową, stojącą na biurku.
Duży ogień z suchego drzewa palił się na czarnym marmurowym kominku, nad którym zawieszone było pochyło duże lustro weneckie w hebanowych ramach.
Przed ogniem tym siedział młody człowiek, ubrany w kostium z błękitnej flaneli, z wypustkami czerwonemi.
Po jego prawej stronie na dywanie leżały porzucone różne sztuki ubrania męskiego, składającego się z czarnych kortowych spodni w kraty szkockie, czarnej kamizelki, kurtki, palta, koszuli, krawatu, szarfy białej wełnianej i czerwonej fularowej chustki.
Młodzieniec ten mógł mieć lat dwadzieścia trzy.
Gęste ciemne włosy, kręcące się z natury, lecz obcięte bardzo krótko, otaczały jego cokolwiek niskie czoło.
Strona:X de Montépin Tajemnica grobowca.djvu/46
Ta strona została skorygowana.