żeństwa urodziła się córka, imieniem Maria, a po ojcu Bresolles.
„Pracując przez lat dwadzieścia z nieustannym zapałem i ciągłem powodzeniem, zebrałem wielki majątek.
„W obecnej chwili posiadam dwanaście milionów siedmset pięćdziesiąt tysięcy franków — nie licząc domu w Londynie i znajdujących się w nim nieruchomości, obrazów i różnych przedmiotów sztuki.
„Majątek ten w jak najpewniejszych papierach i wekslach na najpoważniejsze banki europejskie, złożony jest u szanownego Ryszarda Sangsby, solicytora, posiadającego moje nieograniczone zaufanie. Prócz tego jego szczegółowy opis znajduje się w rękach Michała Bremont, — mego współlokatora i jedynego od lat piętnastu przyjaciela.
„Tego Michała Bremont ustanawiam wykonawcą mego testamentu, zalecając mu podział sum stanowiących mój majątek, jak następuje:
1-o. Dla Marji Bressolles prawej córki mojej siostry Walentyny Dharyille, żony Ludwika Bressolles, lub jego wdowy sześć milionów.
2-go. Dla Szymony Dharville, córki naturalnej mojej siostry Walentyn Dharville, zrodzonej z jej związku z panem Pawłem Gibray, adwokatem, sześć milionów.
3-go. Siedmkroć pięćdziesiąt tysięcy franków i dom w Londynie na Regent-Street, stanowiący przewyżkę mego majątku, należeć będą do wykonawcy mego testamentu, Michała Bremont, któremu pozostawiam notaty dokładne i szczegółowe, jakie mu będą potrzebne do wyszukania naturalnej córki mojej siostry.
4-o. Maria Bressolles, córka naturalna zapewne mieszka w Paryżu przy rodzicach, jeżeli oboje żyją, albo przy jednem z nich, pozostałem przy życiu, chyba byłaby zupełną sierotą lub zamężną, o czem łatwo się dowiedzieć.
5-o. Wypłaty mego majątku sukcesorom dopełni szanowny Ryszard Sangsby, solicitor, za rok, w rocznicę mojej śmierci.
6-o. Gdyby jedna z córek mojej siostry zmarła, udział jej przypadnie dla drugiej.
7-o. Jeżeliby obiedwie nie żyły w rocznicę mojej śmierci, cały majątek, za przedstawieniem aktów ich zejścia stanie się własnością mego przyjaciela i wykonawcy testamentu Michała Bremont.
8-o. Ażeby zasłonić moją siostrę przed skandalem, odnoszącym się do jej córki naturalnej, proszę mego przyjaciela Michała Bremont zająć się samemu poszukiwaniami, jakich trzeba będzie dokonać dla odnalezienia Szymony Dharville.
„Londyn, dnia 20. sierpnia 1876
Ukończywszy czytanie, młodzieniec z ulicy Navarin dziwnie się uśmiechnął.