cy była tak gwiaździsta i promieniejąca, że zachwycona dzieweczka, wyciągnęła ku niej rączyny i uśmiechem powitała zjawisko.
— Chcesz być kwiatkiem? — wyszeptała srebrzystym głosem wróżka — zostań więc nim, lube dziecię... I dotknęła rączek i nóżek dziewczęcia, a gdy padła Zosieńka na ziemię bez czucia, znikła wraz z idącą wślad za nią sarenką.
Gdy zbudziła się dziewczynka, ujrzała siebie na gruncie przytwierdzoną korzonkami do mchów leśnych, na których wpierw przed cudną wróżką stanęła.
Zamiast włosów złocistych, miała białe, woniejące płatki, zamiast nóżek, wysoką łodyżkę, rączki znikły, zastąpiły je długie zielone listeczki.
— Jestem lilją — zaszemrała Zosieńka — lilją leśną, woniejącą i cudną, ale ruszyć się z tego miejsca nie mogę...
Strona:Złotonóżka u Krasnoludków.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —