Ta strona została uwierzytelniona.
— 12 —
Stuliła wonne płatki i oczekiwała śmierci. Ale dobry człowieczek nie przyszedł jej ścinać. Delikatnie wykopał roślinkę, zaniósł do domu, zasadził w doniczce i codziennie świeżą wodą ją skrapiał.
Lilijka rosła cudnie i wonią swą napełniała izdebkę karzełków. Było ich kilku, a wszyscy pracowici i dobrzy.
Ale z lilijką cuda się działy. Co noc, po wybiciu na zegarze północy, wychodziła z doniczki, zamieniała się w złotowłosą Zosieńkę i spróbowawszy wszystkiego z jedzenia, zabierała się do sprzątania.
Dziwili się karzełkowie, kto im dopomaga w jedzeniu, dlaczego pasztecik zawsze po nocy napoczęty, a i jagódek dużo brakuje. Dziwiła ich jeszcze bardziej ta okoliczność, że kurz był pościerany ze wszystkich kątów i że na-