Ta strona została uwierzytelniona.
— 13 —
wet od czasu do czasu poprane ich skarpetki i kolorowe czapeczki.
— Kto to robi? — myśleli karzełkowie — a jeden z nich, najciekawszy, postanowił dopilnować psotnika.
Nie wychodził przez dzień cały, a w nocy postanowił czuwać. Usnął jednak, a gdy szmer jakiś go zbudził, spostrzegł śliczną złotowłosą dzieweczkę, która, zanim ją złapał, wsunęła się do doniczki i zamieniła się w lilijkę.
— Aha! mam cię! — ucieszył się karzełek — na drugą noc nie ujdziesz mi dzieweczko, złapię cię niezawodnie...
Ułożył się więc wieczorem i choć jedno oko miał zamknięte, drugie skierował ku oknu, na którem była doniczka z lilijką.
Wybiła północ, zaszemralo coś na okienku i sfrunęła cichutko na podłogę śliczna młoda dzieweczka.