Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —
Karzełek złapał ją za nóżkę, Zosieńka padła jak nieżywa na podłogę izdebki.
Krzyk i lament zbudzonych właścicieli chatki, napełnił izbę. Rwali włosy i wydawali jęki z rozpaczy, widząc śliczną dziewczynkę bez życia. Jeden z nich, włożywszy pięciomilowe buty, pobiegł do źródła życia i przyniósłszy cudownej wody, skropił liczko martwego dziewczęcia.
Poruszyła się, przelękła, a zobaczywszy, że ma urwaną nóżkę, w głos zapłakała.
Karzełek bowiem, złapał ją tak nieostrożnie, że nóżka dziewczątka w ręku mu pozostała. Martwili się dobrzy karzełkowie i płakali, wreszcie postanowili ukuć Zosieńce złotą nóżkę i w drogę po ów kruszec wyruszyli.
A Zosieńka uspokoiła się już zu-