Strona:Złotowłosa królewna.djvu/22

Ta strona została uwierzytelniona.
—   20   —

o mnie, żeby mi czego złego nie zrobiły, kazała je z przed wrót odpędzić, gdy do drzwi się dobijały, aby mnie zobaczyć.
Poprzysięgły zemstę i od tej pory wciąż czuwały nad nami, aby nam co złego wyrządzić.
Razu pewnego podczas pełni, gdy czarownice mają władzę przemieniania ludzi w zwierzęta, wyszliśmy wszyscy do ogrodu, napawając się wonią kwiatów i przysłuchując się cudnym śpiewom ptactwa. Naraz stanęła przed nami jedna z trzech prześladujących nas czarownic i wymówiwszy jakieś magiczne wyrazy zamieniła matkę moją w smutnie kraczącą kawkę, ojca w kruka, a mnie w tę obrzydłą ropuchę, której tak się bałaś, królewno!
Powiedziała, że matkę i ojca zabierze ze sobą do swych czarodziejskich wróżeń, ja zaś pozostanę dotąd w sa-