marszczoną szyję, wołała: — Ach, jakżem szczęśliwa, jakżem szczęśliwa!
Księciu udało się nadzwyczaj prędko wynaleźć czarownicę, która czar na niego i jego rodzinę rzuciła.
Mieszkała w głuchej puszczy w rozwalającej się i pochylonej ku ziemi chacie. Wnijścia pilnowała sowa, u okienka zaś wisiała klatka, w której trzepotały się dwa nieszczęśliwe ptaki: kawka i kruk, rodzice księcia-żaby.
Rzucił się ku drzwiom książe i chciał wejść do straszliwego schronienia czarownicy i odebrać jej wiszące w klatce ptaki. Ale sowa zahukała tak strasznie na znak niebezpieczeństwa, że natychmiast zjawiła się czarownica z miotłą i chciała nią nieproszonego wypędzić gościa. Ale książe rzucił na nią skórkę od żaby i zamienił ją w brzydkiego szczura, który uciekał czemprędzej do nory, nogę zaś żaby przyłożył do piór
Strona:Złotowłosa królewna.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.
— 22 —