Strona:Złotowłosy chłopiec (1930).djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
—   13   —

w ręku. Cała gałąź obciążona była przecudnemi złotemi różami.
Ale, zaledwie chłopiec pokazał swemu panu wspaniałe kwiaty, ogrodnik wpadł w gniew okropny i tupiąc nogami ze złości, zawołał:
— Zdala odemnie, niegodziwy chłopcze! Piekło tu ciebie przysłało! Idź precz natychmiast ze swemi złotemi różami!
I zdeptał cudne kwiaty, wyrwawszy je z rąk zdumionego dziecka i kazawszy mu się wynosić.
Złotowłosy znów został opuszczony i samotny. Błąkał się głodny i znużony po lesie, napróżno wyglądając kogoś żyjącego.
Wspominając dach swój rodzinny i miłość ojca i matki, chłopiec zalewał się łzami tęsknoty i żalu.
Błądził tak przez dni siedm, cho-