z instrukcyą ścisłą, od któréj odstąpić nie mam prawa, pozostaje mi więc wypełnić ją z pośpiechem jaki mi jest polecony.
— Z pośpiechem? spytał mecenas usiłując się przed znanym przeciwnikiem okazać spokojnym. Mimowoli jednak ręce mu drżały, a uśmiéchnięty Hersz zdawał się nielitościwie upadłemu urągać swą wyszukaną grzecznością.
— Pozwolisz pan, bym przystąpił do rzeczy — rzekł.
— Proszę.
— Rachunki nasze są w porządku, — mówił Hersz wyjmując pugilares, i z niego papiery, które ułożył na kolanach. Spodziewam się że najmniejszéj kwestyi nie będzie. Może pan zechce kazać sobie podać książki?
— Książki? po co? — przerwał mecenas — jestem pewnym rzetelności pana Simsona.
Hersz szydersko się skłonił i uśmiéchnął.
— A należności moje pamiętam — dodał Szkalmierski.
— Wszystkie one zresztą, oprócz dodatkowego rachunku procentów z ostatniego roku od stycznia do listopada, są już na prostych wekslach, wynoszących...
— Wynoszących — powtórzył rumieniąc się Szkalmierski.
Strona:Złoty Jasieńko.djvu/162
Ta strona została skorygowana.